23 lipca 2015

Syrop z mięty z "Radziwiłłowskich łąk"

W zeszłym roku znalazłam piękne, zaciszne miejsce za Moszczoną Królewską, gdzie rosną zioła. Potocznie nazywa się to miejsce "łąkami Radziwiłłowskimi". W tym roku postanowiłam, że nazbieram tam świeżej mięty i zrobię z niej syrop. Miałam okazję go spróbować u znajomych i zachwycił mnie smakiem, gdyż wcześniej nigdy takiego nie piłam. Rozcieńczony wodą jest idealny na upały. Poza tym, ma piękny, jasnozłoty kolor. Taka mięta dziko rosnąca ma zupełnie inny aromat niż ogrodowa. Ale i z mięty ogrodowej syrop wyjdzie smaczny. Przepis pochodzi z samego Podlasia, więc szczerze polecam!


Składniki:
- 15 gałązek mięty
- 2 g kwasku cytrynowego
- 1 l zimnej wody
- niecały kilogram cukru (dałam 800 g)

Miętę zalać wodą, dodać kwasek i odstawić na dobę (ja z powodu wielu obowiązków, braku czasu i zmęczenia zostawiłam na dwie doby). Po tym czasie dodać cukier i całość zagotować. Przelać do słoiczków i odwrócić je do góry dnem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz